Zastanawiam się, czy w dobie smartfonów, ktoś jeszcze jest na tyle szalony, by na wakacje zabierać ze sobą aparat ;)? Ja chyba nigdy nie przestanę tego robić, i nie ma to związku z tym, że na codzień jestem fotografem – ja po prostu nie potrafię robić dobrych zdjęć telefonem 😉 A zdjęcia wakacyjne bardzo lubię – często je potem w domu oglądamy, wyciągamy albumy i wspominamy. Dlatego zawsze się staram, aby zdjęcia z wyjazdów były ładne, dopracowane i ciekawe. Kiedy zwiedzamy piękne miejsca nie jest o to trudno, ale jest jedna rzecz, do której staram się szczególnie przykładać wagę – ubrania które zabieramy.
Odkąd sporo latam, nauczyłam się naprawdę perfekcyjnie pakować. Wierzcie mi, że kabinowa walizka potrafi pomieścić naprawdę wiele! Nie biorę zbędnych ubrań, których nie założę i staram się dopasować to co ze sobą zabieram, do miejsca w które się udaję. Pakuje tylko taki ubrania, które pasują do siebie w różnych konfiguracjach – są dopasowane stylem i kolorami.
Na nasz kilkudniowy pobyt w Londynie w walizkach wylądowały trzy podstawowe kolory, które kojarzyły mi się własnie z tym miastem – czerwony, biały i niebieski! Każdy ma takie ubrania w szafie, więc nie jest to trudny temat do ogarnięcia. A czy ubiór ma wpływ na odbiór tego co na zdjęciu? Wg mnie ma ogromy, ale Wy oceńcie sami;)