Dlaczego lubię sesje narzeczeńskie? Bo są na wielkim luzie, pozwalają nam się lepiej poznać, i zawsze jest dużo uśmiechu. To taka Wasza mała próba przed aparatem, która pozwala Wam się rozluźnić i sprawia, że w Dniu Ślubu te czarne puszki z którymi do Was przybywam nie są już onieśmielające. Jeśli zastanawiacie się nad taką sesją, to ja mówię zdecydowane – TAK! To naprawdę fajna pamiątka i miło spędzony czas.
A teraz zapraszam Was do obejrzenia sesji, którą lubię bardzo – w roli głównej Milena i Andrzej!
Miłego oglądania!